Jak nie pisać bloga?

Prolog


Babok ciekawy jest Wordpress, czym, owa mityczna Wirtualna Kraina różni się od rodzimego Blogspot gdzie każdy zakamarek okazuje znany, bezpieczny i przewidywalny. W tym miejscu wszytko jest nowe, pełne podekscytowania, aż do chwili przekonania się, że jako free user guzik może. Ogarnia Baboka poirytowanie i złośliwy smutek, że nie jest tak pięknie jak zachwalano w buszu informacji. Esencja bezsensu przelewa do chwili zbawiennego opanowania kiedy to przelatuje myśl, która przypomina dlaczego to wszystko.




Macie czasami wrażenie, że robicie COŚ co jest dla Was ważne, ponieważ powstało dawno i niesie ze sobą wrażenie estetycznej perełki gdzie nie wypada aby znalazły się słowa nieodpowiednie i karcące tylko takie wymuskane dokładne gramatycznie i stylistycznie, brnące przez wielką zaspę myśli ku idealności, która nagle w tym idyllicznym przekazie - ZAMIERA - to zaś zatruwa Wasze kruche serca, które bić zaprzestają rozpaczając nad Waszym ulubowaniem do trwonienia czasu i obiecywania sobie słomianych zamków....


Pstryk. Iskierka zgasła.


Dlatego Babok postanawia wyruszyć w podróż, zabiera swojego magicznego gryzonia, tobołek wypchany marzeniem o sławie i lutnię za którą służyć ma zasilana słońcem klawiatura. Postanawia klikać co widzi nawet jeśli boi się, że nie ma prawa wypowiadać. Planuje, duma, stara się wykoncypować sprytny koncept, aby słowo zgrabnie opisywało faunę i florę, a droga do pomysłu okazuje długa i nużąca.




Potrzeba twórczego wykazania, móżdżek nadziany motywującymi kreatywnymi sloganami do tego szczypta bezczelności.


Oczywiście naczytał się mądrości jak prawidłowo powinno się pisać, kiedy publikować, jakimi słowami przemawiać i które zwroty okazują bardziej korzystniejsze do promowania, aby mieć więcej ten tego tam... fanów, follołków i innych dusiołków podglądaczy. Babok chcę mieć miliony Follołków! I będzie ich miał, wierzy w to całym sercem.



..a ja wierzę, że się myli !


Wątpię, ponieważ jest to byt leniwy i niekonsekwentny. Do tego szybko się nudzi nowymi zabawkami. Nie wróżę mu wielu sukcesów. W jego życiu zaistniało wiele zmarnowanych okazji mógł być KIMŚ i walczyć o dobro tego świata ratując ów świat przed złem, mrocznymi złoczyńcami, terrorystami i trucicielami emocjonalnymi, a w wolnych chwilach pielęgnując dobra naturalne.


Niestety ostatecznie utknął w wypożyczalni puzzli i teraz bezskutecznie próbuje wyrwać swoją jaźń na wolność. Nie wie jak uciec, więc kombinuje jak ślepa kura, która wyczuła łapiszczem liche ziarno. I jeszcze nie wie, że to niewdzięczna Kraina gdzie trudno o wiernych Follołków, danych tylko wytrwałym i pracowitym pisarzom. Nie dla Baboków bimbających do południa, wymyślających pomysł za pomysłem bez rzetelnej realizacji w obawie, że nie uda się osiągnąć tworu doskonałego i godnego.


Myślicie, że to głupoty i szkoda czasu, aby to czytać. Ponieważ nie spodziewacie się znaleźć tutaj za wielu życiowych, lifestylowych, kulinarnych, zdrowotnościowych, kulturalnych, rękodzielnych, maminych, tacinych vel "Zróbsamsiebie" rad – bo cóż taki Babok może wam wartościowego przekazać.  Zapewne macie rację. NIC/Bełkot. Naprawdę? ale przecież dotarliście do tej linijki...


Jedyny pożyteczny powód istnienia Baboka to pokazanie jak nie powinno się tego robić! Tentego i tamtego, bo to się źle kończy i jest stratą czasu. Może więc stworzenie tego miejsca nie będzie tak skrajnie bezsensowne. Może jeśli zapisze się to wszystko na papierze, wydrukuje i przekaże dalej okaże się wartościowym ponieważ znajdzie się ktoś kto to przeczyta i oceni.


Może kiedyś odnajdziecie na zewnętrznej okładce książki taki news:




Kreatywni ludzie. Z pomysłami łączą się z Babokiem w spontanicznej drobiazgowo dopieszczonej spontaniczności.

Komentarze

Prześlij komentarz